Niebieskie morze, szereg drewnianych drzwi osadzonych w skałach i przechadzający się w słońcu opaleni starsi panowie. To Grottaroli – wyjątkowi rybacy, którzy od pokoleń wykuwali jaskinie w klifach na włoskim wybrzeżu Adriatyku. Codziennie rano schodzą nad wodę i kontynuują swoją pracę w przestrzeni adaptowanej do tego celu przez ich przodków od końca XIX wieku. Teraz muszą pogodzić się z faktem, że morze nie daje już tylu ryb, co kiedyś, a oni są ostatnim pokoleniem Grottaroli – jedynym łącznikiem ich tradycyjnego rzemiosła z teraźniejszością.
Mimo wpisanej w tę sytuację nostalgii, film, dzięki swoim bohaterom, jest pełen radości życia i humoru.
Arktyka – cel podróży tych, którzy pomyśleli, że warto by rzucić wszystko i poszukać samych siebie z dala od innych.
Tak właśnie postąpił główny bohater żywiołowego filmowego eseju, którego celem stało się „zmierzenie Północy”. W swojej misji wykorzystuje bardzo niecodzienne narzędzia pomiarowe, przy okazji odkrywając swoje granice rozumienia rzeczywistości i innych ludzi. Jego przygoda momentami przybiera absurdalny obrót, a estetycznie blisko mu do ukochanej przez Wesa Andersona symetrii i nienagannej kompozycji kadru.
Anja trafia do wyjątkowego schroniska. Musi odnaleźć się za kratami, opuszczona i przestraszona. W adaptacji pomaga jej opiekun, którego twarzy nigdy nie widzimy.
Dopiero w zaskakującym zwrocie akcji pod koniec filmu okazuje się, dlaczego ich relacja jest tak ważna i bliska. Sytuacja, w której się znaleźli, jest bardziej podobna niż może się wydawać.
Silna ręka opiekuna pomaga sprytnej suczce odnaleźć się z czasem w zatłoczonych schroniskowych boksach. Musi radzić sobie w nieprzyjaznych warunkach, co stopniowo staje się coraz łatwiejsze. Życie w izolacji nigdy nie będzie mimo wszystko do końca szczęśliwe, a poczucie samotności nie wpływa dobrze zarówno na psychikę psa, jak i jego ludzkiego przewodnika.
Co gra w fińskiej duszy? Znana dokumentalistka Virpi Suutari prezentuje, czasem skrywane przed światem, myśli swoich rodaków i rodaczek, sięgając po nagrania z audycji radiowej Kansanradio, co można przetłumaczyć jako „radio ludzi”. Dzwoniący tam słuchacze i słuchaczki zachowują anonimowość i opowiadają o wszystkim – od drobnych codziennych spraw, przez trudne czasem relacje sąsiedzkie aż po poważne tematy związane z kryzysem klimatycznym lub życiem polityczno-społecznym.
Czy Finowie są inni niż Polacy? W wielu kwestiach tak, ale w wielu są także zaskakująco podobni. Uzupełnieniem nagrań jest warstwa wizualna, złożona z pejzaży pięknej przyrody i wyludnionych miast. To fascynująca mozaika stanu umysłu całego narodu i jego prawdziwych, bo codziennych, marzeń oraz zmartwień.