Reżyser filmu urodził się w 1991 roku. W tym czasie w Indiach rozpoczął się neoliberalny, niekontrolowany rozwój przemysłowy. Przyniósł on krajowi sukces gospodarczy i status jednego z najbardziej zanieczyszczonych miejsc na planecie. W filmie pojawiają się uderzająco piękne, realistyczne zdjęcia tonącego w brudzie i smogu New Delhi, które wywołują przygnębienie.
Reżyser (znany widzom MDAG z filmu „Maszyny”) nazywa siebie „dzieckiem klimatyzacji”, co stawia go wysoko w hierarchii społecznej panującej w rodzimej stolicy kraju. Problem środowiskowy dotyka tu jednak wszystkich po równo. Ukazując skalę zanieczyszczeń w 30-milionowej metropolii, Jain nie daje głosu naukowcom czy aktywistom. Przedstawia perspektywę zwykłych mieszkańców miasta, którzy nie mają dostępu do wody pitnej i cierpią na choroby układu oddechowego, wywołane unoszącymi się w powietrzu drobinkami pyłu. Nazywa je „zatrutymi strzałami przeszywającymi płuca”. Rozmawia z rikszarzami, kierowcami ciężarówek i rolnikami, a ich reakcje na katastrofalne zanieczyszczenie miasta i całych Indii są fatalistyczne. Temperatura w ciągu dnia dochodzi do 50°C, smog redukuje widoczność do kilku metrów, rzeki są pełne żółto-zielonej piany, a monsuny przynoszące deszcz nie nadchodzą wcale albo zmieniają się w huragany wywołujące powodzie. Pewien mieszkaniec New Delhi konstatuje, że dziś „nawet bogowie się zmienili”.